czwartek, 21 kwietnia 2016

Sölden cz. 2 – teren narciarski i nasze ulubione trasy

W pierwszej części wpisu o Sölden wspominaliśmy, że ten austriacki kurort narciarski oferuje 148 kilometrów różnorodnych tras zjazdowych, położonych w trzech rejonach: lodowców Rettenbach i Tiefenbach, w rejonie Hochsölden oraz Gaislachkogl. Dzisiaj czas na prezentację każdego z nich, rekomendacje ciekawych tras oraz przekonanie Was do odwiedzenia tego kurortu i zjazdów naszymi ulubionymi odcinkami:) Zapraszamy!


Nazwa Sölden pochodzi od niemieckiego "selda", oznaczającego "małą farmę" – co w dzisiejszych czasach absolutnie nie ma przełożenia na rzeczywistość. Sölden to prężny kurort, z rozłożystym, największym w Austrii terenem narciarskim oraz dobrze rozwiniętym centrum oferującym turystom szereg atrakcji apres ski. Chociaż akurat w kwestii "centrum Sölden" liczyliśmy na ciut więcej. Jedna główna ulica, z barami, restauracjami i sklepami regionalno-spożywczymi. Mnóstwo wypożyczalni sprzętów sportowych, a bardzo niewiele sklepów z pamiątkami. Po trzecim,  najczęściej odwiedzanym (po Wiedniu i Strasburgu) mieście w Austrii oczekiwaliśmy większego rozmachu i ciekawszego klimatu. Niemniej jednak miasteczko jest absolutnie wystarczające na potrzeby narciarskiego turysty.

I. Rejon Hochsölden (2090 m n.p.m.)
To tutaj rozpoczynaliśmy nasze codzienne zjazdy. Startowaliśmy z poziomu miasteczka, z gondoli Giggijoch, która wznosiła nas na 2284 m n.p.m. Po wyjściu z wagonika, naszym oczom ukazywał się bardzo szeroki teren narciarski, o wschodniej ekspozycji, zatem bardzo dobrze oświetlony już od samego rana. Świeży ratrak kusił, zatem często zaliczaliśmy jeden-dwa zjazdy przyjemnymi, niebieskimi trasami, których tutaj nie brakuje. Tę część Sölden szczególnie polecamy początkującym adeptom narciarstwa, rozłożyste trasy sprzyjają nauce. Z tego jednak powodu te okolice, szczególnie popołudniami bywają bardzo zatłoczone (szkółki narciarskie, wiele szkolących się narciarzy jeżdżących wzdłuż całeeeego stoku na trasach numer 13 i 15).
Warta szczególnej uwagi jest tutaj czerwona trasa numer 11 – długa, lekko stroma i szeroka – bardzo przyjemny zjazd, a odkryliśmy go dopiero w ostatnich dniach! Dalej można kontynuować trasę numerem 7, którym dotrzemy na sam dół do gondoli Gaislachkogl. Polecamy ten mix tras zrobić do południa, później dolny odcinek "siódemki" tonie w wiosennych muldach (chyba, że jesteście tam w środku zimowego sezonu, podejrzewamy że nie ma wówczas problemu z "kaszą").

II. Gaislachkogl (3058 m n.p.m.)

Tutaj trasy dla siebie znajdą ci bardziej wymagający narciarze i snowboardziści. Na szczyt 3058 m n.p.m. dowozi nas tutaj ultranowoczesna gondola, o nietuzinkowym designie, która w 5,5 minuty przenosi do 28 narciarzy kilometr w górę. Widoki niesamowite. Po wyjściu z wagonika wychodzimy wprost na Ice Q – wykwintną restaurację, która wraz z naszą gondolą posłużyły za miejsca kręcenia alpejskich scen najnowszego Bonda. W Spectre restauracja "grała" klinikę psychiatryczną, w której leczyła dziewczyna 007, gondolą natomiast na szczyt wjeżdżał sam "Q". Niby nic, ale jednak zobaczenie tych miejsc na żywo jest fajnym przeżyciem:)
Na szczycie Ice Q mieści się taras widokowy zaliczany do tzw. "BIG 3" – czyli trzech platform widokowych, z których rozciągają się wyjątkowe widoki na Alpy. Koniecznie trzeba zrobić chociaż kilka pamiątkowych zdjęć! Dalej czekają świetne trasy. Nam szczególnie przypadła do gustu czerwona, długa "jedynka", którą kontynuowaliśmy "piątką" do wyciągu C31, który wznosi turystów do Rotkoglioch na 2662 m n.p.m. Stamtąd szybki zjazd do kolejnego wyciągu i kolejnej gondoli, która wreszcie zbliża nas do trzeciego dużego obszaru narciarskiego Sölden – terenu lodowcowego.

III. Lodowce Rettenbach i Tiefenbach

To tutaj jeździło nam się najlepiej. Lodowcowe, szerokie trasy + niewiarygodne widoki to chyba wystarczająca rekomendacja (na tytułowych dwóch lodowcach znajdują się kolejne dwa punkty widokowe ze wspominanego BIG3). Mieliśmy tutaj do pokonania sporo kilometrów na wyciągach i w gondolach, ale nigdy nie żałowaliśmy tych "wypraw". Tuż po kilku obowiązkowych zdjęciach w punkcie widokowym, ruszaliśmy w dół.
Nasze serca skradła trasa nr 32 (niebieska) przechodząca w czarną 31 (to właśnie na tej stromej trasie tradycyjnie rozpoczynane są zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim). Na początku komfortowy zjazd szerokim "naleśnikiem", idealnym pod kręcenie filmów GoPro, a później wymagający odcinek "ścianki" zakończonej wypłaszczeniem tuż przed wejściem do budynku gondoli. I tak w kółko:) Nasz rekord to pięć powtórzeń, później czas spędzony w gondoli już działa na nerwy...
Po wyjściu z gondoli można wybrać opcję przemieszczenia się ponad stumetrowym tunelem wyżłobionym w górskim masywie. Dotrzemy nim na najbardziej wysuniętą na lewo (patrząc na skimapę) część kurortu. Tutaj również trasy są szerokie i różnorodne. Nam przypadła do gustu szczególnie czerwona 36, prowadząca do gondoli na Tiefenbach Gletcher. To tam znajduje się najbardziej spektakularna platforma widokowa, czyli zawieszony w powietrzu dziesięciometrowy taras dla turystów. Bomba!
Powyższe zdjęcie zrobił nam "fotoradar" Adrenaline Cup Sölden. Pod tą nazwą kryje się seria różnych sportowo-turystycznych atrakcji, dostępnych dla narciarzy po rozszerzeniu karnetu w kasach lub informacji turystycznej (koszt 5 euro/karnet). Dzięki rozszerzeniu możecie startować w konkurencjach specjalnie przygotowanych slalomów, zjazdów carvingowych, skoków, funride'ów itp. oraz robić sobie zdjęcia w najpiękniejszych miejscach. Co ważne – wszystko zostanie nagrane i zaimplementowane na dedykowaną Adrenaline Cup platformę www, gdzie po założeniu konta i podaniu numeru skipassu widzi się swoją własną galerię video i zdjęć ze skiareny Sölden. Fajna sprawa, szczególnie dla osób podróżujących we dwójkę – dzięki temu mamy chociać trochę wspólnych zdjęć! Więcej o Adrenaline Cup Sölden TUTAJ.

Na koniec zarekomendujemy wartą zainstalowania smartfonową aplikację iSölden. Dzięki niej mogliśmy dokładnie śledzić i analizować nasze dni zjazdowe. Zazwyczaj korzystamy z apki SkiTracks, teraz równolegle działaliśmy na tej lokalnej i musimy przyznać, że zrobiła na nas świetne wrażenie. Oprócz dokładnego mierzenia liczby zjazdów, pokonanych kilometrów zjazdowych, iSölden oferuje pełną gamę informacji o pogodzie, knajpach w pobliżu, eventach, hotelach i okolicznych atrakcjach. Super! Nasze osiągi przedstawiają się następująco:

aplikacje śledzące zjazdy: iSolden vs Skitracs

Podsumowując - Sölden to wymarzony ośrodek na pięciodniowy, wiosenny wypad na narty. W miesiące zimowe może tu być naprawdę chłodno (podczas naszego wyjazdu, na początku kwietnia w dolinie było plus 10 stopni, na lodowcu natomiast -5 stopni). Trasy są świetnie przygotowane, szerokie, Austriacy bardzo dbają, żeby na wszystkich dojazdowych trasach w dole kurortu był "doprowadzony" śnieg, dzięki któremu większość turystów bezpiecznie zjedzie do swoich hoteli. Sölden  oferuje coś więcej niż same zjazdy - można prawdziwie zwiedzać na nartach. Począwszy od miejsc, które pojawiły się w Bondzie, przez zaliczenie BIG3, aż po atrakcje Adrenaline Cup. Może to tylko marketing, ale dzięki temu cały wyjazd nabiera dodatkowej wartości! SkiHoliday rekomenduje Sölden bez dwóch zdań!

_________________________________________________________________________________

Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz