piątek, 30 października 2015

Dobra forma na stoku... zaczyna się na długo przed wyjazdem!

Dobra forma fizyczna na stoku to podstawa! Dzięki niej możemy lepiej wykorzystać wyjazd i uniknąć nieprzyjemnych kontuzji. Leniuchom, którzy nie mają w zwyczaju spędzać aktywnie wolnego czasu, radzimy zacząć przygotowania formy do wyjazdu przynajmniej 2 miesiące przed planowanym urlopem. Osobom aktywnym fizycznie przez cały rok gratulujemy! Ale  wszystkich zachęcamy do przeczytania tego wpisu i obejrzenia filmików instruktażowych. Znajdziecie w nich zestaw prostych ćwiczeń dedykowanych narciarzom i snowboardzistom, które pomogą Wam podbić górskie stoki. SkiHoliday nie zapomina również o prawidłowej diecie – ona również pozwoli Wam cieszyć się brakiem dolegliwości na stoku. Do dzieła! 

Oprócz treningu funkcjonalno-stabilizacyjnego, czyli różnego rodzaju ćwiczeń "naśladujących ruchy wykonywane w życiu codziennym" oraz ćwiczeń wzmacniających mięśnie usytuowane wokół całego kręgosłupa i mięśnie brzucha (przykłady takich ćwiczeń na załączonych filmach), polecamy również trening aerobowy, czyli np. jazda na rowerze, bieganie, aerobik. Kompletny różnorodny trening wzmocni mięśnie i stawy, poprawi kondycję, wydolność układu oddechowego, krążenie, doda energii, ujędrni ciało ... To chyba już wystarczająca motywacja:)
Pamiętajcie, że bardzo ważna jest regularność! 3 - 4 razy w tygodniu powinno wystarczyć: trening funkcjonalno-stabilizacyjny wykonujmy 3 - 4 razy w tygodniu, a aerobowy przynajmniej 2 razy, a najlepiej 3.


W żadnym wypadku nie sugerujcie się płcią osób trenujących na tych filmach, pokazane zestawy ćwiczeń są unisexowe:)


I ciekawostka: dla zwolenników smartfonowych aplikacji motywujących nas do treningów, powstała aplikacja dedykowana przygotowaniu do uprawiania sportów zimowych! To SkiFit, czyli oparte o serię filmików instruktażowych i treningów on-line źródło przydatnych wskazówek dla chcących optymalnie przygotować swoją formę pod zimowe zjazdy. Stworzył ją rok temu Neil Maclean-Martin, fizjoteraupeta kliniczny z francuskiego Chamonix.  

(fot.: .befitapps.com/skifit)
Pamiętajcie również o odpowiedniej diecie, która wzmocni Wasz organizm przed wyjazdem, doda energii na stoku i zregeneruje po całodniowym wysiłku. Sezonowe warzywa i owoce, pełne ziarno w postaci kasz, płatków owsianych, ryb, wołowiny, wątróbki, orzechów ... pomogą utrzymać odpowiedni poziom witamin i minerałów w organizmie, dostarczą węglowodanów i tłuszczów (główne źródło energii),  białek (budulec tkanek), czyli wszystkiego, czego potrzeba organizmowi do prawidłowego funkcjonowania.
Poniżej wskazujemy kilka istotnych z punktu widzenia zimowego szaleństwa witamin i minerałów, które wpływają m.in. na prawidłowe funkcjonowanie mięśni i rozwój oraz regenerację układu kostnego, jak również wymieniamy kilka produktów bogatych we wspomniane witaminy i minerały.

Wapń - buduje i wzmacnia kości (mak, kozi ser, tofu, glony wakame, amarantus, komosa ryżowa (quinoa), rzepa, migdały, gryka). Niezbędne do prawidłowego przyswajania wapnia oraz jego prawidłowego rozmieszczenia w organizmie są fosfor, magnez (kakao, kasza gryczana, fasola, orzechy, płatki owsiane), wit. D, mangan (migdały, brązowy ryż, ananasy, wątroba), cynk (dynia, ostrygi, wołowina, soczewica, orzechy włoskie), krzem (warzywa korzeniowe, kasze). Wit. K odpowiada za prawidłowe uwapnienie kości (rośliny zielone). 

I jeszcze kilka wskazówek dotyczących komponowania posiłków podczas aktywnych, zimowych wakacji. Rano pamiętajcie o dawce pełnowartościowych węglowodanów (płatki owsiane, pełnoziarniste pieczywo, owoce, warzywa), które dodadzą energii i nasycą Was odpowiednio.
Do kieszeni kurtki zapakujcie orzechy, które możecie podjadać w gondoli lub na wyciągu. Tłuszcz w nich zawarty uchroni organizm przed utratą ciepła, doda energii, uzupełni poziom witamin.
Zróbcie sobie przerwę na ciepły, lekki, regenerujący posiłek.
Po treningu polecamy białka, które zregenerują i odbudują organizm po całym dniu na stoku (rośliny strączkowe, ryby, chude mięso). Więcej o diecie narciarzy i snowboardzistów znajdziecie tutaj.

I jeszcze na koniec – rozpoczynając dni zjazdowe, szczególnie ten pierwszy w sezonie, pamiętajcie o ROZGRZEWCE! Poświęćcie minimum 5 minut na kilka prostych ćwiczeń. Trucht, kilkanaście pajacyków, skłonów i przysiadów, rozciągnięcie mięśni nóg i bardzo ważne rozgrzanie kolan. To wszystko minimalizuje wizję poważnych kontuzji przy ewentualnym upadku.
A teraz… przygotowania czas zacząć! Trening i odpowiednia dieta – zacznijcie od dzisiaj, do startu sezonu został nieco ponad miesiąc!


Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)

https://www.facebook.com/SkiHoliday-1008387222509040/timeline/

piątek, 23 października 2015

Odzież SKI – tylko markowa czy przejdzie ta z dyskontu?

(fot. Dolce&Gabbana 2012 ski collection)
Znane sieci dyskontów spożywczych (przynajmniej z założenia spożywczych) zalewają nas ostatnio falami "tygodni narciarskich", w których za bardzo przystępną cenę możemy kupić odzież do uprawiania sportów zimowych. Koszty są zazwyczaj kilka razy niższe od markowych ubrań specjalistycznych firm... do tego stopnia niższe, że aż żal nie skusić się na tę super-ofertę! A może akurat będziemy zadowoleni? Czy koniecznie musimy płacić krocie za markową odzież przeznaczoną na stok? Czy naprawdę płacimy za jakość najwyższej klasy materiałów? Poniżej krótka rozpiska jakie różnice możemy dostrzec w ubiorze z dyskontu, i na jakie właściwości koniecznie musimy zwracać uwagę decydując się na ich zakup.  Zaczynamy od spodu, zgodnie z zasadą trzech warstw BBK, czyli Bielizna-Bluza-Kurtka.

1. Bielizna, czyli warstwa przy ciele
Najgorsze co może nas spotkać podczas intensywnych zjazdów, to dyskomfort poruszania się w wilgotnej od wysiłku bieliźnie... w ekstremalnych sytuacjach zwykła bawełniana podkoszulka przylegająca do ciała, pod wpływem tarcia i wilgoci, oprócz tego że nas wychładza, może poranić naszą klatkę piersiową. Stąd zdecydowanie powinniśmy zainwestować w dobrą bieliznę termoaktywną. Szczególnie w górną część - korpus jest znacznie bardziej wrażliwy na niskie temperatury czy wahania naszej aktywności fizycznej.  Więc tutaj nie oszczędzajmy. W bieliźnie markowej i tej z sieciowego sklepu poliester poliestrowi nie równy. Widać różnice w dotyku, rozciągliwości, w wykańczaniu szwów (które mogą uwierać przy niestarannym wszyciu), w odprowadzaniu wilgoci (te z sieciówek schną dłużej), w trwałości i żywotności. W Lidlu komplet termoaktywnej bielizny dostaniemy za 50 PLN, górna część bielizny markowej to koszt minimum 100 PLN (za samą górę). Różnica jest, ale dla oszczędnych proponujemy rozwiązanie - inwestycja w koszulkę + spodnie termoaktywne z niższej półki.
(fot. pinterest, Bogner Women Ski)
2. Bluza, czyli warstwa numer dwa
Bieliznę mamy już na sobie - teraz musimy określić poziom temperatury na zewnątrz, poziom planowanego wysiłku i nasze predyspozycje do marznięcia. Te wszystkie czynniki weźmy pod uwagę przy planowaniu drugiej warstwy. Przy cieplejszym dniu będzie to zwykła cienka bluza, przy mroźnych dniach z burzami śnieżnymi, bardzo ciepły, termoaktywny polar. Ale nie wielki polar-miś, na który ledwo nałożymy rękawy naszej kurtki... ciepła bluza nie musi być fizycznie gruba. Obecne technologie pozwalają na użycie zaawansowanych materiałów izolacyjnych (ale w pełni oddychających), które nie krępując nam ruchów, zapewnią komfort i ciepło podczas zjazdów. Cenowo - tutaj możemy poszaleć...cienka bluza termiczna np. firmy ODLO to wydatek ok 300-500 PLN, ale miękki splot i jakość wykończenia są widoczne. Taka bluza na pewno nie będzie nieprzyjemnie zawijać się pod kurtką... a bluzy w dyskontach? Możemy je dostać nawet za 39 PLN - jakościowo czuć różnicę, ale w niewymagających warunkach, przy niskiej aktywności fizycznej też dadzą radę. Mamy również i takie bluzy na największe mrozy w Zermacie, które są czasami częścią "ubierania na cebulę" jako wierzchnia warstwa :).
(fot. pinterest, Bogner Women Ski)
3. Kurtka i Spodnie, czyli pierwsza linia frontu.
Najważniejsza część ubioru. Na nic zdadzą się nasze wydatki "bieliźniane", jeżeli na końcu założymy kurtkę, w której będzie nam po prostu zimno lub spodnie, które po pierwszym upadku będą mokre. Parametry określające właściwości odzieży wierzchniej to wodoodporność i oddychalność. Co to znaczy, że nasza kurtka ma parametry 20 000/20 000? Pierwsza liczba tyczy się wodooporności mierzonej w mm słupa wody. W warunkach inkubacyjnych nasza kurtka będzie odporna na słup wody wysoki na 10 tysiecy mm. Druga liczba to oddychalność. I nie jest to proste "przepuszczanie powietrza". Oddychalność w odzieży SKI to zdolność do uwalniania pary wodnej na zewnątrz naszej kurtki (jest wyrażona w gramach na metr kwadratowy, na dobę). Czyli 1 m^2 naszej kurtki o parametrze oddychalności 20 K odprowadzi z naszego ciała w ciągu doby 20 tysięcy gram niechcianej pary wodnej. Im wyższe parametry, tym lepiej "pracować" będzie nasza odzież. Za jakością i wysokimi parametrami idzie jednak wysoka cena. Do rekreacyjnej, amatorskiej jazdy, z temperaturami nie przekraczającymi -10 stopni, wystarczyć nam powinna kurtka o wartości 5 tysięcy obu właściwości (oczywiście patrzeć należy na indywidualne skłonności do "parowania"). Wtedy możemy ją kupić również w sklepie sieciowym.

Podsumowując - jeżeli mamy możliwość, warto zainwestować w dobrą narciarską odzież. Tutaj naprawdę za wyższą ceną idzie lepsza jakość (producenci inwestują w innowacyjne linie produkcyjne, zatrudniają sztaby inżynierów pracujących nad najnowocześniejszymi rozwiązaniami).  Absolutne minimum to porządna góra od bielizny i dobre parametry w kurtce i spodniach narciarskich (szczególnie snowboardziści często siedzący na stoku powinni zainwestować w dobre spodnie). Pozostaje też kwestia niezbędnych akcesoriów - gogle, które nie parują, ciepłe rękawice, dobry oddychający "komin" na szyję, maska chroniąca przed wiatrem - tutaj w zależności od naszej wrażliwości możemy zainwestować lub przyoszczędzić... 
(fot. bungalowgraphics.com)
Oczywiście kwestia ubioru jest również istotną kwestią wizerunkowo-towarzyską, ale to już materiał na inny wpis...:)

P.S. W październiku i listopadzie możemy trafić na świetne oferty przecenionych ciuchów narciarskich w znanych sieciach sportowych. My na pewno niebawem odwiedzimy nasze ulubione sklepy i outlety narciarskich producentów (również w temacie sprzętu z zeszłego sezonu)!

czwartek, 15 października 2015

Co nowego w sezonie 2015/16 cz.2 – Austria!

Tydzień temu na SkiHoliday Blog opisywaliśmy nowości w alpejskich kurortach Francji, tym razem przenosimy się trochę bliżej naszej zachodniej granicy – do Austrii! Wiele zmian na lepsze, sporo spektakularnych otwarć i ułatwień dla Was narciarze i snowboardziści! Może skusicie się na Austrię w tym sezonie?

1) Saalbach-Hinterglemm przejęło tytuł największego ośrodka narciarskiego Austrii!

Otwarcie nowej trasy i gondoli łączącej Saalbach-Hinterglemm z uprzednio niedostępnym z tego kurortu ośrodkiem Fieberbrunn (na mapce zaznaczone na czerwono) pozwoliło objąć temu terenowi tytułu największego austriackiego kurortu narciarskiego! Warto było zainwestować! Położony na wschodnim krańcu Alp Kitzbühelskich kurort może pochwalić się dzisiaj 270 kilometrami tras zjazdowych (drugie w kolejności SkiWelt ma ich 240 km). Co więcej, Saalbach-Hinterglemm odświeżyło kilka z 67 wyciągów i gondol, w związku z czym teraz 95% z nich określane są jako "szybkie". To najlepszy współczynnik wśród wszystkich światowych kurortów zimowych! Gratulacje!

2. Obergurgl & Hochgurgl, czyli duże inwestycje w infrastrukturę
(fot. obergurgl.com/top-mountain-crosspoint)
Obergurgl & Hochgurgl, czyli w narciarskim slangu po prostu położone w dolinie Ötztal "Gurgl" dorobiło się nowej, dziesięcioosobowej gondoli pod nazwą "Cross Point", która zastąpi dotychczasowy...orczyk! Będzie to na pewno duża zmiana dla zwolenników tego ośrodka. A tych jest wielu! Gurgl słynie bowiem z wygodnego ski-in ski-out oraz ze wspaniałego zaplecza gastronomicznego! Liczne górskie schroniska oferują wspaniałe karty tradycyjnego austriackiego menu. Dołączyła do nich zapewne restauracja Top Mountain CrossPoint powstała wraz z nową kolejką gondolową – jeżeli jej dania są tak spektakularne jak architektura, to warto ją odwiedzić! Co więcej, sam budynek oprócz gastronomii oferuje również...muzeum motocyklów i rowerów! Musicie przyznać, że pomysłowo:)
(fot. obergurgl.com/top-mountain-crosspoint)
 3. Skiwelt i najszybszy na świecie wyciąg narciarski

Tuż powyżej terenu Brixen, po południowej stronie kurortu SkiWelt, stary czteroosobowy wyciąg Jochbahn zastąpiony został nową, ośmioosobową kanapą. I to nie byle jaką, bo najszybszą na świecie. Wnosi narciarzy na szczyt z prędkością 6 metrów na sekundę! Drugim nowym udogodnieniem tego ośrodka jest zastąpienie poczciwego, urokliwego pociągu Hartkaiser w Ellmau, dziesięcioosobową gondolą. Trochę szkoda, bo mimo że podwojono przepustowość wyciągu, to pociąg prezentował się wyjątkowo "alpejsko":) 
(fot. ellmau-tirol.at)
4. Mayrhofen i kwestia dłuuugich kolejek do jednej gondoli

To tyrolskie miasteczko położone niedaleko Innsbrucka, w dolinie Zillertal przez wiele lat miało problem ze skomunikowaniem "mieszkaniowej doliny" z górskimi terenami zjazdowymi. Mayrhofen do dzisiaj nie posiada żadnej trasy prowadzącej w dół doliny i jedyną drogą powrotną do apartamentów i hoteli był zjazd podstarzałą, mało wydajną gondola Penken. Standardem były nawet półgodzinne kolejki... na szczęście z tym powinno (musi!) być od tego sezonu lepiej. Stary wyciąg zastąpiła supernowoczesna 24-osobowa gondola 3S Penken (z Wi-Fi) przemieszczająca w godzinę do 3 900 turystów. Brawo!
(fot. mayrhofner-bergbahnen.com)
5. Kaprun – szybciej na lodowiec Kitzsteinhorn
(fot. kitzsteinhorn.com)
Powstała nowa, dwuprzystankowa gondola z Alpincenter Kaprun szybko przewożąca turystów na wysokość 3 030 m n.p.m. (ze stacją pośrednią na 2 450 m n.p.m.). Co więcej sam teren lodowca został uporządkowany. Stare wyciągi usunięto, na rzecz poszerzenia tras narciarskich i budowy terenu dla dzieciaków. Popieramy takie działania!


Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)

https://www.facebook.com/SkiHoliday-1008387222509040/timeline/

poniedziałek, 5 października 2015

Co nowego w sezonie 2015/16 cz.1 - kurorty francuskie

(fot. alarmy.com)
Sezon już tuż, tuż, co bardziej niecierpliwi narciarze już ostrzą narty i deski na pierwsze listopadowe otwarcia kurortów... a te nie próżnowały podczas wiosenno-letniej przerwy! Niektóre ośrodki postarały się o to, żeby powracający do nich goście mogli zobaczyć i poczuć różnicę w komforcie zjazdów, szybkości wyciągów czy długości tras! SkiHoliday bacznie obserwowało postępy prac – poniżej nowości w najpopularniejszych ośrodkach we Francji, do których teraz, z racji ulepszeń, będziemy z pewnością wracać jeszcze chętniej!

1. Les Trois Vallées | Trzy Doliny | Les Menuires
(fot. st-martin-belleville.com)
Na zachodnim krańcu 3 Dolin, w Les Menuires, w dole doliny, długi, woooolny, ale bardzo często uczęszczany wyciąg z St Martin de Belleville na Tougnete (wysokość 2 434 m n.p.n.) "St Martin 2" (czteroosobowa kanapa) został wreszcie wymieniony! Hurra! Po długich sezonach oczekiwań, na tegorocznych gości czeka wygodna i trzy razy szybsza sześcioosobowa kanapa. Jest to o tyle ważne, że wyciągiem tym bezpośrednio dostaniemy się do sąsiedniego Meribel. Francuzi na oficjalnej stronie chwalą się, że zainwestowali w ten wyciąg 12 milionów euro, a w godzinę jest on w stanie przewieźć 3200 zimowych turystów. Nie bez powodu wyciąg nosi teraz dumną nazwę "Le St Martin Express". Les Menuires wymieniło jeszcze dwa inne wyciągi (m.in. pamiętające lata dziewięćdziesiąte, dwuosobowe krzesełka prowadzące z Le Bettex w górę Les Menuires). 

(fot. dodesports.com)
Tak! Wreszcie! Po dwóch latach oczekiwania i 10 milionach wydanych euro, w tym sezonie otwarta zostanie niebieska trasa Jandri. Wiodąca w dół doliny nowa komfortowa trasa, będzie alternatywą dla oblodzonej, skamieniałej lub kaszkowatej zielonej trasy (w zależności od pogody, zawsze coś z tą trasą było nie tak), która bywa zwykle niesamowicie zatłoczona i przez to niebepieczna (była jedną z większych wad L2A, szerzej tutaj). Dzięki Jandri możliwy będzie również 2 kilometrowy zjazd wyłącznie niebieskimi i zielonymi trasami (coś dla początkujących). W najbliższych miesiąchach Francuzi zamierzają zagospodarować i rozbudować w tym miejscu przestrzeń gastronomiczno-wypoczynkową. 

3. Val d'Isere

Późną wiosną tego roku rozpoczęły się, mające potrwać dwa lata i warte 16 milionów euro, inwestycje rewitalizujące teren zjazdowy wokół wierzchołka Solaise. Na sezon 2015/16 Francuzom udało się przygotować nową przestrzeń dla początkujacych narciarzy – z nowymi trasami "naleśnikowymi" i dywanowymi wyciągami (które zastąpiły nielubiane przez początkujących orczyki). W kolejnym sezonie 16/17 gotowa będzie dziesięcioosobowa supenowoczesna gondola z WiFi i podgrzewanymi siedzeniami, a na wierzchołku uporządkowana i powiększona tarasami słonecznymi zostanie "pinic area".

4. Portes du Soleil

(fot. chatel.fr)
Przecinający francusko-szwajcarską granicę kurort Châtel dorobił się dodatkowej niebieskiej trasy, o włosko brzmiącej nazwie "Forestiere". Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że znacznie ułatwia ona poruszanie się po całej arenie Portes du Soleil, której Châtel było wąskim gardłem. Nowa trasa wiedzie z Super Châtel w dół doliny do Vonnes, gdzie znajdziemy szybki czterososobowy wyciąg do areny Linga lub sześciosobowe krzesło "powrotne" na Super Châtel.

Francuzi się postarali, a dobrze wiemy, że czasami potrafią odkładać remonty w nieskończoność... w kolejnym poście przedstawimy postępy Austriaków, będzie co czytać!

Do usłyszenia!
https://www.facebook.com/SkiHoliday-1008387222509040/timeline/