sobota, 28 lutego 2015

Valmeinier-Valloire w słonecznej Sabaudii

Rejon Valmeinier-Valloire określany jest często miniaturą 3 Dolin. Posiada cztery razy mniej tras niż słynne 3V, a odległości pomiędzy oboma regionami są bardzo niewielkie – do najbliższego Orelle mamy jedyne...18 km! Ośrodek ten dopiero pracuje na swoją popularność, jednak pobyt tutaj z pewnością zaliczycie (podobnie jak my) do udanych. Dlaczego? Samo Valmenier położone jest w wyjątkowo słonecznej sabaudzkiej dolinie Maurienne-Tal, u stóp wysokiej na 3207 m n.p.m. góry Mont Thabor. Kurort tworzą urokliwe Valloire 1430 ze swoimi 1250 mieszkańcami, Valmeinier 1500  starsza część stacji, malowniczo położona wśród kamiennych alpejskich domków oraz Valmeinier 1800  nowoczesny ośrodek z miłymi dla oka rezydencjami w stylu niskich, drewnianych chalet.
Valmeinier ma swoje dobrze wyeksponowane "centrum", do którego zjechać można na nartach, a które łukowo okalają apartamentowce  Francuzi wyjątkowo dobrze przemyśleli kwestię przestrzeni projektując tę stację. Prawdziwą przyjemnością na zakończenie naszych zjazdów będzie z pewnością grzane wino na tarasie słonecznym jednego z licznych tutejszych restauracji i barów, czy możliwość zakupienia regionalnych przysmaków lub pełnej palety dostępnych tutaj alpejskich souvenirs bez konieczności przebierania się w "ponarciarskie dresy"  wszędzie dojedziemy bezpośrednio na nartach!
Trasy

Określenie "miniatura" może być w tym przypadku mylące. Valmeinier-Valloire posiada bowiem 150 km tras, co czyni ten ośrodek piątym co do wielkości kurortem narciarskim we Francji, z możliwością szusowania na wysokościach od 1430 do 2594 m n.p.m. na górze Le Gros Crey. Tereny zjazdowe w dolinie Maurienne należą do wyjątkowo malowniczych, a ponad 70% z nich leży na wysokości powyżej 2000 metrów, co oprócz pięknej górskiej panoramy, daje też sprzyjające warunki do utrzymywania się śniegu nawet do końca kwietnia. Każdy znajdzie tu trasy dla siebie, jednak analizując zjazdy doszliśmy do wniosku, że będzie to dobry ośrodek na pierwsze narciarskie kroki  obstawiamy, że nowicjusze po kilku dniach ćwiczeń będą w stanie pokonać (w swoim stylu oczywiście) nawet 90% tras. Z pewnością spodoba im się szczególnie niebieski "tasiemiec"  trasa Les Selles o długości 12 km i ponad kilometrowej różnicy poziomów. Wśród naszej grupy nawet najbardziej doświadczeni narciarze uwielbiali zjechać nią na koniec sportowego dnia i popodziwiać pięknie wyeksponowaną panoramę Rhone-Alpes. Należy uprzedzić jednak, że 12 km pokonywane z niewielką prędkością może zmęczyć mentalnie tych bardziej szalonych narciarzy, czy snowboardzistów (dla tych ostatnich płaskie odcinki będą prawdziwą męczarnią).
Koniecznie zaliczyć należy również zjazd z najwyższego punktu tego kurortu, po wjeździe krzesełkiem Le Gros Crey, kierując się na prawo  trasą Genepi (czerwona), przechodzącą później w trasę Eglantiers, dojedziemy aż do Valmeinier 1500. Ponad 1000 metrów różnicy poziomów – bolące nogi gwarantowane, ale widoki nieziemskie, warto! Musimy też wyróżnić z tego miejsca dwie wspaniałe czerwone trasy do których dotrzemy wyciągiem Colerieux: Escargot i Aigle. Obie zakończone przyjemnym wypłaszczeniem, dzięki któremu na szczycie możemy rozpędzić się do niebotycznych prędkości. Rozpędzić się możemy również dzięki temu, że Valmeinier-Valloire dzięki bardzo rozległym terenom i szerokim trasom, z reguły nie jest zatłoczonym kurortem, nie widzieliśmy również kolejek do wyciągów. Rozległy teren narciarski ma jednak swoje minusy – na wyciągach spędza się tutaj naprawdę sporo czasu, nie tyle są one wolne, co po prostu muszą pokonać znaczne odległości. Szczególnie odczuliśmy to zmieniając dolinę Valloire na Valmeinier 1800 – wyciągami Armera na wysokość 1500, a później kolejnym wyciągiem Le Roi, który wyciągnie nas dopiero do połowy Valmeinier... trzeba uzbroić się w cierpliwość. Dobrze, że podczas naszego pobytu przez całe sześć dni nie widzieliśmy ani jednej chmury (połowa marca), mogliśmy na wyciągu zrelaksować się w słońcu i podziwiać przepiękne widoki. 
Mamy również dobre wieści dla amatorów snowparków! Te w Valmeinier-Valloire Francuzi zaliczają do swoich najlepszych obiektów tego typu. I teraz ceny  sześciodniowy skipass jest tutaj o 100 euro tańszy od tego w Trzech Dolinach i La Plagne oraz 75 euro od Serre Che. Kosztuje 185 euro. Oczywiście region oferuje mniejszą ilość tras, ale dla osób początkujących lub niekoniecznie chcących ambitnie zaliczyć 600 km tras  Valmeinier-Valloire będzie idealne. 

Knajpy

Valmenier-Valloire notuje rosnącą popularność wśród młodzieży i grup studenckich, stąd liczba barów i pubów z dancefloor'em na stokach oraz klubów poza nim rośnie. My odwiedziliśmy imprezownię Brasilia, w której bawiliśmy się długi wieczór przy muzyce klubowej z saksofonem na żywo. Klasa! Wracając na stoki – podczas przerwy regeneracyjnej kurtort ten oferuje mnóstwo knajp serwujących wyśmienite dania kuchni sabaudzkiej, jak również lokalnie "ograne" kulinaria fast foodowe. Zewsząd widoczne są tarasy słoneczne z popularnymi "Coca-Colowymi" leżakami i plastikowymi stoliczkami. Naszym ulubionym miejscem, była doskonale usytuowana Restaurant La Glisse z imponującym tarasem słonecznym, na którym zawsze znajdowaliśmy leżaki dla siebie. Polecamy steki z frytkami (14,90 euro). W Valloire często zatrzymywaliśmy się w Château Ripaille, gdzie na plus zaliczyliśmy gorącą czekoladę (4,50 euro) i desery (szczególnie tarty!).

Noclegi

Valmeinier 1800, gdzie mieszkaliśmy, jest stosunkowo młodą stacją. Większość rezydencji jest nowa, a ich drewniane elewacje nie straszą. Za niewielkie pieniądze można wykupić naprawdę przyzwoity apartament z widokiem na miasteczko i szczyty gór. My polecamy Le Hauts de Valmeinier**** – czysto, przytulnie, basen, sauna i wifi w środku. Supermarkety, bary, restauracje i sklepy sportowe znajdują się w pobliżu. Centrum miejscowości, które widać z balkonu, jest ok. 250 m. 
Dla tych, którzy uwielbiają po nartach zrelaksować się na otwartym basenie z widokiem na góry, idealnym miejcem będzie Résidence Le Thabor****. Opcja trochę droższa niż wspomniane wyżej Le Hauts, ale widoki na góry są niesamowite. Rezydencja położona również w Valmeinier 1800. Tygodniowy pobyt tutaj to koszt ok. 500 euro dla 5 osób. Wyżywienie standardowo we własnym zakresie.
Podsumowując – kurort Valmeinier-Valloire polecamy, zaliczamy na plus i życzymy Wam takiego samego szczęścia pogodowego, które my mieliśmy kilka sezonów temu!
_________________________________________________________________________________

Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)

piątek, 20 lutego 2015

Dieta narciarza i snowboardzisty

Uwielbiamy oddawać się przyjemności poznawania lokalnej kuchni podczas wyjazdów narciarskich. Starannie wybieramy knajpy na stoku, w których odbywamy obowiązkową przerwę regeneracyjną, poznając przy tym smaki regionu. Nie zapominamy jednak również o tym, żeby zapewnić naszemu organizmowi odpowiednie dostawy składników odżywczych. Przez cały dzień na stoku spalamy kilka tysięcy kalorii (średnio ok. 350 kcal/h, a ci najbardziej energiczni narciarze i snowboardziści mogą w ciągu godziny spalać nawet 800 kcal!), nasze stawy, układ mięśniowy, oddechowy, krwionośny są znacznie bardziej niż na co dzień "zapracowane". W związku z tym niezbędne jest właściwe przygotowanie fizyczne do wyjazdu, jak również odpowiednia dieta, która na bieżąco będzie regenerować nasz organizm i doda energii, a tym samym przyczyni się do odczuwania pełnej radości z każdego dnia na stoku. W dzisiejszym poście przedstawimy Wam podstawy właściwej diety narciarza i snowboardzisty oraz sposoby na zdrowe włączenie lokalnych specjałów do codziennego menu.
Zdrowa dieta narciarza i snowboardzisty powinna być lekkostrawna, bogata w wartościowe węglowodany złożone i białko oraz witaminy, minerały i wodę. Węglowodany dodadzą nam energii, białko zapewni prawidłowy przebieg nasilonych podczas wysiłku procesów metabolicznych, a witaminy i minerały wzmocnią i zregenerują nasz organizm. Warto też pamiętać o porach dostarczania naszemu organizmowi "paliwa":

1) Śniadanie: obowiązkowy posiłek przed wyjściem na stok, powinno być sycące. Najlepiej zjeść je na 1,5 godziny przed startem zjazdów, dostarczając organizmowi dużo węglowodanów złożonych (pieczywo, owsianka), które powoli i równomiernie uwalniają glukozę transportując ją do krwi. Dzięki temu nie odczujemy "wilczego głodu" po pierwszym zjeździe.
2) Przekąski: co 2 godziny, nawet na wyciągu czy w gondolce w razie spadku energii polecamy banana lub batony musli (sycące źródła cukrów, które szybko zregerenują mięśnie i dodadzą sił).
3) Przerwa regenaracyjna na stoku: u nas obowiązkowa, dokładnie w połowie narciarskiego dnia, koło 12:30. Warto zjeść lekki, ale energetyczny posiłek i dać trochę odpoczać mięśniom i stawom.
4) Obiadokolacja po zjazdach: u nas tradycyjnie jadana około 18 (od razu po nartach polecamy zjeść owoc, dla uzupełnienia glikogenu w tkankach mięśniowych), tutaj zawsze starannie przygotowujemy pełnowartościowy posiłek: kasze, pełnoziarniste makarony, sałaty, mięso.

Warto dobrze znać składniki, które pomogą nam efektywnie spędzić dzień na stoku. W poniższej tabeli przedstawiamy zatem funkcje i źródła naszym zdaniem najistotniejszych dla narciarza i snowboardzisty składowych zdrowej diety.


Źródło: opracowanie własne

Wybierając/przygotowując posiłki warto wziąć pod uwagę wspomniane wyżej produkty. Garść orzechów w kieszeni kurtki do schrupania w przerwie na stoku, płatki owsiane na śniadanie lub podwieczorek, kasza na obiad... Kilka elementów dla zdrowia. A co z przyjemnością smakowania kuchni regionu? Jest ona dla nas równie istotna, co zdrowa dieta. Francuzi, Włosi słyną z doskonałych piekarnio-cukierni z pysznymi bagietkami, croissantami ... Warto się nimi nacieszyć, bo ich polskie odpowiedniki mają się zazwyczaj nijak do oryginału. Co rano nasz "Bagietkowy" zaopatruje nas w świeże, chrupiące bagietki na zakwasie, którymi zajadamy się na śniadanie, a pośniadaniowe resztki zamieniamy w doskonałą kolację mocząc bagietkę w oliwie i popijając ją lokalnym czerwonym winem. Bagietka jest węglowodanowym zastrzykiem, a oliwa i wino to bogactwo antyoksydantów  zwalczających wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się, więc i ten zestaw możemy zaliczyć do pozycji zdrowej diety:)
Boulangerie Gandy au Pain d'Antan, najstarsza, rodzinna piekarnia w Courchevel (fot. courchevel.com)
Lokalną kuchnię testujemy również podczas przerwy na stoku. Panowie najczęściej wybierają energetyczne, wysokobiałkowe steki, czy burgery, a Panie lżejsze potrawy: tarty, bruschetty i zupy (chociaż te francuskie, szczególnie cebulowa na maśle, z grzankami i zapieczonym serem na wierzchu do najlżejszych dań z pewnością nie należą...:)). Będąc we Włoszech wszyscy zazwyczaj jemy pizzę, po prostu nie możemy się jej oprzeć! I jeszcze płyny, pamiętajmy o nich podczas zjazdów: weźmy ciepłą herbatę lub gorącą czekoladę z wyjątkowo apetyczną słodką bitą śmietaną (a jak!). Menu na przerwie nie należy do dietetycznie idealnych, podnosi nas jednak na duchu i dodaje energii – i tak wszystko spalimy! 

Poniżej kilka inspiracji dla narciasko-snowboardowych perfekcjonistów żywieniowych. 

Śniadanie dla wymagających
Kasza jaglana z bananem, migdałami i granatem.
Kasza jaglana  zawiera krzem, cynk regenerujący organizm, jak również żelazo, wapń, potas, witaminy z grupy B, pełnowartościowe białko, dodaje energii i oczyszcza organizm.
Banan  źródło szybko przyswajalnych węglowodanów, bogactwo potasu, który odpowiada za wytrzymałość i sile mięśni oraz wspomaga ich regeneracje, magnezu, kwasu foliowego, wspomagającego prace mięśni fosforu, wit. A, wzmacniającej odporność i układ krwionośny wit. C.
Granat  zawiera kwas elagonowy, resweratrol - roślinne składniki odżywcze, znane ze swych zdolności do regenerowania komórek wątroby, wzmacnia serce, zawiera dużo wit. C, niacyny, potasu, błonnika, kwasy organiczne, białko.

Polecamy przepis z zaprzyjaźnionego bloga Makaronik i Stek. Zastąpcie daktyle bananem i gotowe!
http://makaronikistek.blogspot.com/2015/02/kasza-jaglana-z-daktylami-migdaami-i.html

Przekąska na stok - do przygotowania przed wyjazdem
Batoniki amarantusowe z orzechami
Amarantus  okrzyknięte jako super food zboże, bogate w bardzo wartościowe białko, wapń (zawiera więcej wapnia, magnezu i krzemu niż mleko), lizynę i inne aminokwasy, nienasycone kwasy tłuszczowe, skwalen, błonnik, witaminę C, nie zawiera glutenu.
Migdały   bogate w wapń, magnez, wit. B12, nienasycone kwasy tłuszczowe, białko.


Przepis na tę wyjątkowo energetyczną i zdrową przekąskę znajdziecie na naszym ulubionym kulinarnym blogu Makaronik i Stek, tutaj: http://makaronikistek.blogspot.com/2014/04/batony-amarantusowe.html

Obiad po intensywnym dniu na stoku
Curry dyniowe, które możemy przygotować przed wyjazdem i zawekować.
Dynia - bogata w cynk, potas, wapń, fosfor, wit. z grupy B, kwas foliowy, beta karoten, błonnik ... Wzmacnia układ odpornościowy i wspomaga odchudzanie (narty + dynia = doskonała sylwetka!).


Przepis znajdziecie tutaj: http://makaronikistek.blogspot.com/2014/10/curry-dyniowe-z-mieta-i-kasza-jaglana.html

Bon appétit!
_________________________________________________________________________________

Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)

czwartek, 12 lutego 2015

La Plagne i ponad 400 km tras Paradiski

Nieprzypadkowo region, w którym leży La Plagne ma "rajskość" w swojej nazwie. Gdyby spojrzeć wyłącznie na statystyki liczbowe, można byłoby pomyśleć, że Paradiski to najlepszy region narciarski świata: lodowiec z gwarancją śniegu na wysokości 3250 m.n.p.m, 225 km tras narciarskich w La Plagne + kolejne 200 km do zjazdów w Les Arcs (do których prowadzi kosztująca 15 mln €, otwarta w 2004 roku dwupoziomowa kolejka górska Vanoise Express), w sumie 132 nowoczesne wyciągi i dużo miejsc noclegowych dla turystów chcących podbić ten imponujący alpejski obszar narciarski. Na La Plagne w sensie narciarskim nie można powiedzieć złego słowa, natomiast w odróżnieniu od innych kurortów nie znaleźliśmy w nim swoistego sabaudzkiego charakteru. Zapewne jest to spowodowane dużym rozdrobnieniem miejscowości składających się na ten rejon, z których żadna nie jest dominująca. Alpejskiego uroku nie dodaje również zabudowa noclegowa często blokowa i pamiętająca czasy boomu budowlanego tej stacji narciarskiej z lat 1965-75... Jednak widać, że La Plagne stara się odnawiać insfrastrukturę i zamieniać betonowe fasady na drewniane... kto wie, być może za kilka lat po szarych budowlach nie będzie już śladu!
Z marketingowego punktu widzenia podoba nam się również zapadające w pamięć, urocze logo La Plagne z narciarzem w czerwonej czapie  zaliczamy je na plus!

Trasy
Teren Paradiski zaliczamy do jednych z największych na świecie  także każdy może być spokojny o znalezienie w nim swojej ulubionej trasy. Początkującym i średniozaawansowanym sugerujemy zarezerwować noclegi w Belle Plagne lub Plagne Center, skąd mogą bez problemu dotrzeć do bezkresnej dla nich połaci przyjemnych, niebieskiech stoków, na których mogą szlifować swoje umiejętności. W szczycie sezonu potrafi być na nich tłoczno...dlatego ci bardziej zaawansowani narciarze z pewnością od razu uciekną na bardziej wymagające stoki szczytu Roche de Mio (2700 m n.p.m.), gdzie znajduje się również dolna stacja gondolki prowadzącej do najwyżej położonych w tym rejonie tras lodowca Bellecôte na wysokości 3250 m n.p.m (podczas silnych wiatrów gondolka nieczynna). 
Południowo wyeksponowane trasy tej częsci La Plagne będą miłą rozgrzewką przed mrożącymi krew w żyłach prędkościami, które zwolennicy adrenaliny i szybkich zjazdów będą mogli osiągnąć na jej północnych stokach... Lodowiec Bellecôte oferuje bowiem posiadaczom mocnych mięsni czworogłowych ud dwie rewelacyjne czarne trasy prowadzące do Col de la Chiaupe, których różnice poziomów w obu wynoszą ponad 1000 m! Nam to właśnie obszar Roche de Mio-Bellecôte przypadł do gustu najbardziej, szczególnie czerwone trasy (o długości nawet 15 km!) do Montchavin 1400.
Również fani jazdy off piste będą czuć się na Bellecôte jak w raju  po obowiązkowym wynajęciu przewodnika (koszt ok. 95 €, w zależności od terminu), przez półtorej godziny przeprowadzi on Was przez ambitne tereny poza trasą, z różnicą poziomów sięgającą niemal 2 km. Ten pozatrasowy rejon, nazwany Face Nord, zaczyna się na szczycie lodowca, a kończy w dolinie Ponturin. Należy do bardzo trudnych i nieprzewidywalnych, więc rekomendację zatrudnienia przewodnika sugerujemy wziąć na poważnie. Dla snowboardzistów i narciarzy lubiących poszaleć w snowparkach, La Plagne oferuje dwa tego typu obiekty (jeden w Belle Plagne i jeden tuż obok wyciągu Arpette).
Uwaga! W okolicy połowy lutego (ferie Francuzów), spora ilość dostępnych miejsc noclegowych daje się we znaki... tłumy na trasach i w knajpach niestety są uciążliwe. 

Sześciodniowy skipass będzie nas w sezonie 2015/16 kosztował 285 euro.

Après ski
Ciekawostką La Plagne jest jedyny we Francji dostępny dla szerszego grona turystów tor bobslejowy o randze olimpijskiej (wybudowany na Igrzyska Abertville w 1992). Odbywające się na nim często zawody mogą uprzyjemnić nam czas po zjazdach. Poza tym La Plagne, w swojej ofercie posiada wiele knajp na stoku i restauracji w dolinie, w których możemy oddać się kulinarnym fantazjom. My tradycyjnie podczas naszej przerwy (po 3 godzinach zjazdów, czyli około g.12/12:30) upatrzyliśmy sobie przytulną restaurację La Monica's (w samym centrum Plagne Soleil na 2050 m n.p.m.), serwującą wyśmienite pizze na wspaniałym cienkim cieście oraz ciepłe, pożywne zupy. Grzane wino też niczego sobie! Popołudniami La Monica's zamienia się w après ski pub z muzyką na żywo.
Szukającym niezwykłego miejsca na posiłek po nartach (na przykład na uroczystą walentynkową kolację!), z czystym sumieniem polecamy restaurację luksusowego Hôtel&Spa Carlina w Belle Plagne  zapewniano nas, że szef kuchni, Pan Thibault Schach, osobiście dba o odpowiedni dobór dań a la carte zainspirowanych lokalną kuchnią. Carlinę znamy dobrze, gdyż podczas pory lunchowej, korzystając z południowej ekspozycji słonecznego tarasu, często zjeżdżaliśmy tutaj napić się gorącej czekolady.

Noclegi
Nie eksperymentowaliśmy  po raz kolejny mieszkaliśmy w znanej francuskiej sieci alpejskich rezydencji LVH Vacances. Tym razem był to chalet Le Sun Valley****, fantastycznie położony względem narciarskich tras, na wysokości 2050 m n.p.m. w Plagne Soleil. Tuż po wyjściu i pokonaniu kilku schodów pod górę znajdowaliśmy się w maluteńkim "centrum", które pomimo niewielkich rozmiarów w imponujący sposób oferowało wszystko czego potrzebowaliśmy po wyczerpujących zjazdach: SPAR, boulangerie (franc. piekarnia), wypożyczalnie sprzętu Intersport, małą caffeterię, a nawet informację turystyczną pełną gadżetów z wizerunkiem pamperka w czerwonej czapce. 

Same apartamenty w Le Sun Valley nas nie zaskoczyły  były dokładnie tak samo schludne i wygodne jak w większości francuskich chalets z 4-ma gwiazdkami (pamiętajmy że cztery gwiazdki w oznakowaniu apartamentów nie oznaczają bynajmniej bardzo wysokich cen  za sześcioosobowy apartament na tydzień zapłacimy ok. 900 euro). Bardzo przyzwoity metraż apartamentów z ładnym aneksem kuchennym i strefą wellness z basenem, saunami i jacuzzi. Po zjazdach i przygotowaniu "rodzinnej" obiadokolacji bardzo lubimy zrelaksować mięśnie pływając, więc obecność strefy relaksacyjnej w rezydencji jest aspektem, na który zwracamy uwagę. W rezydencji można również wykupić śniadania i obiadokolacje...ale przecież poranne spacery po pachnące, ciepłe pieczywo to sama przyjemność!

Podsumowując  La Plagne zadowoli narciarzy i snowboardzistów na każdym poziomie sportowego wtajemniczenia. Ponad 400 km tras w obszarze Paradiski po prostu gwarantuje nam różnorodność. Rejon mocno pracuje nad swoim wizerunkiem (wiele organizowanych eventów, prężny fan page na FB, zaktualizowana strona internetowa, aplikacja mobilna z trasami i restauracjami), chcąc zbudować swoją renomę i w sławie dogonić chociażby Les 3 Vallees, czy Espace Killy. Trzymamy kciuki!


_____________________________________________________________________________

Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)

piątek, 6 lutego 2015

Serre Chevalier z Briançon na liście UNESCO w tle

Serre Chevalier Vallée, to bardzo popularny wśród Francuzów ośrodek narciarski, malowniczo położony w północnej części regionu Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże (fr. Provence-Alpes-Côte d’Azur). Właśnie z powodu szczególnego powodzenia wśród rodzimych turystów, warto przed zaplanowaniem tam wypoczynku sprawdzić, czy nasz termin nie pokrywa się czasami z jednymi z licznych francuskich ferii (oprócz większego tłoku, terminy te równoznaczne są podbijaniem cen za miejscowe kulinarno-rekreacyjne aktrakcje).
Będąc po raz pierwszy w Serre Che, jak często skracają nazwę tego kurortu Francuzi, tj. na początku sezonu (w grudniu) trafiliśmy na pogodę w kratkę – przez 50% pobytu padał solidny śnieg, wiał mocny nieprzyjemny wiatr, a "struktura stoku" (jak między sobą określamy widoczność trasy podczas zjazdu) była niewidoczna przez opadające mgły. Zazwyczaj zmiana pogody jest normą, ale okazało się, że tutaj po prostu mieliśmy pecha. Dlaczego? Otóż z lektur opisujących Serre Chevalier jasno wynika, że jest to niesamowicie nasłoneczniony obszar Fracji, z wyjątkowo przychylnym mikroklimatem gwarantującym 300 dni słonecznych (!?) w roku (mimo wszystko śniegu mają pod dostatkiem). No cóż, trafiło nam się. Na obronę pogodowego honoru tego kurortu możemy napisać, że rok później, podczas drugiej wizyty pogoda była naprawdę wyśmienita!

Trasy
Dolina Serre Chevalier składa się z czterech stacji narciarskich: Briançon, Chantemerle, Villeneuve oraz Le Monêtier les Bains, które w sumie oferują 250 km tras zjazdowych. Region można więc zaliczyć do wielkościowo dużych. Musimy przyznać, że uwielbiamy tu wracać. Zjazdy w Serre Chevalier Vallée, dzięki południowej ekspozycji tej doliny, są wyjątkowo przyjemne (szczególnie od rana: świeży ratrak + wstające słońce...bajka!). Widoki na panoramę Alp dosłownie zapierają dech...aż chciałoby się usiąść i po prostu kontemplować piękno gór! Niżej wcale nie jest gorzej - dolina Serre Che w dolnych partiach zmienia swój krajobraz na modrzewiowo-sosnowe lasy, które okraszone śnieżnymi czapami prezentują się malowniczo. Właśnie ze względów krajoznawczych szczególnie polecamy najdłuższą w dolinie Serre Chevalier trasę zjazdowową – Trois Croix (czyli: trasa trzech krzyży  uprzedamy pytania, nie wiemy skąd ta nazwa;))  ciągnie się ona przez 6,7 km, poziom trudności niewielki, różnica poziomów ponad 900 metrów... można zrelaksować się i podziwiać widoki (oczywiście mając pod kontrolą swój zjazd)!
Wracając do samych tras: czerwone szlaki zjazdowe stanowią tutaj ponad 50% całości (130 km). Dodając czarne mamy już 72% regionu  można więc wywnioskować, iż nie jest to ośrodek stworzony dla początkujących, ale mimo wszystko i tacy odnajdą tu płaskie, niewymagające leśne trasy. Najsprawniejsi kondycyjnie mogą zaliczyć w ciągu jednego dnia ponad 6000 metrów różnicy poziomów. Do najbardziej wymagających tras należą te czarne, prowadzące do doliny na Casse du Boeuf. Gdyby jednak zapytać nas o ulubioną trasę, bez wahania odpowiadamy – czerwona Cucumelle, do której prowadzi krzesełko o nazwie Vallons (przed zjazdem koniecznie sesja zdjęciowa widoków!)  szeroka, szybka, a jednocześnie z widoczną perspektywą bezpiecznego wypłaszczenia w tle!
Dolina Serre Che to również raj dla amatorów snowboardu  4 snowparki, dla początkujących freeride'owców, szkolących się i dla profesjonalistów, każdy znajdzie tu przeszkody dla siebie. Do ciekawego snowparku wybudowanego w całości naturalnie (w tym z drzewa modrzewiowego okolicznych lasów) dostaniemy się z wyciągów Forêt lub Casse du Boeuf.
(fot. serre-chevalier.com)
Cena 6-cio dniowego karnetu dla dorosłych w sezonie 2014/15: 254,50€

Knajpy

Jak na jeden z ulubionych kurortów samych Francuzów przystało, Serre Chevalier oferuje szereg restauracji (także z gwiazdkami Michelin!), kafejek (szczególnie w miejskiej części Briançon) oraz knajp idealnych na zrobienie przerw podczas narciarskiego dnia. Naszą ulubioną na stoku zdecydowanie była sekcja self-service restauracji Bivouac de la Casse, zaraz po wjeździe wyciągiem Casse du Boeuf. Oprócz przutulnej atmosfery znaleźliśmy tutaj wspaniałą gorącą czekoladę oraz pyszne steki z frytkami! Oprócz knajp, dolina Serre Chevalier obfituje w wiele sklepów z lokalnymi specjałami  serami, winami, konfiturami...zachęcamy do próbowania  sklepy są malutkie, ale sprzedawcy nienachalni i zawsze chętni do częstowania swoimi wyrobami:)

Nocleg

Jak zazwyczaj podczas naszych francuskich wojaży mieszkaliśmy w apartamentowcu typu chalet (więcej o samych typowo alpejskich noclegach we wpisie tutaj). Tym razem trafiliśmy na godny polecenia obiekt Résidence L'Aigle Bleu**** (fran. niebieski Orzeł...uwielbiamy te francuskie nazwy!). Jako że była nas dwunastka, mieliśmy do dyspozycji w pełni wyposażony, dwupoziomowy apartament o wielkości około 100m2, z trzema łazienkami. Poza tym w rezydencji był średniej wielkości basen, dwie sauny i przyjemne jacuzzi  pełen relaks apres ski gwarantowany. Dla tych, którzy muszą skorzystać z Internetu, czy gier  wifi i bilard w lobby. Tuż obok piekarnia, zatem mogliśmy również w Serre Che kultywować tradycję porannego delegowania naszego przedstawiciela po zestaw świeżych, obłędnie pachnących i smakujących francuskich baguettes

Après-ski z listą UNESCO

Unikalnym atutem pobytu w ośrodku Serre Chevalier (szczególnie mieszkając w samym Briançon, jak my podczas jednego z pobytów) jest z całą pewnością możliwość zwiedzania wpisanej w 2008 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO pięknej starówki Briançon. Warto któregoś dnia po zjazdach, szczególnie wiosną, gdy dni już są dłuższe, przejść się i popodziwiać fortyfikację, jej kolorowe budynki pamiętające kwitnącą Francję z czasów Ludwika XIV oraz romańskie kościółki (ostrzegamy – jak przystało na drugie najwyżej położone miasto w Europie, droga do zabytków wiedzie pod górkę!). Co do samego zwiedzania, to wiemy co piszemy  podczas naszego wyjazdu mieliśmy cały długi dzien na podziwianie zabytków... z powodu śnieżycy całkowicie zamknęli nam trasy zjazdowe...

Podsumowując  Serre Chevalier polecamy pod każdym względem!

P.S. Warto również pochwalić aktywności social mediowe Serre Chevalier  dumnie posiadający niemal 40 tysięcy like'ów fan page kurortu na Facebooku prowadzony jest wręcz wzorcowo! Musimy przyznać, że często zaglądamy tam tęskniąc za widokami górskich krajobrazów (Francuzi często publikują przepiękne zdjęcia gór i ośnieżonych tras) w poszukiwaniu najświeższych informacji odnoście opadów śniegu, czy zbliżających się ciekawych eventów. 
_________________________________________________________________________________

Na zakończenie...

...jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz pomóc SkiHoliday rosnąć poprzez udostępnienie go znajomym na FB, czy G+ :-)